Autorka o tekście

Troszkę tłumaczeń i wyjaśnień - głównie na temat mojego odczucia, czym jest mój ,,potworek". Jeśli liczysz na wyjaśnianie fabuły/bohaterów - zapraszam do tekstu głównego.

Sęk w tym, że ja nigdy nic nie pisałam. Historia, którą możesz przeczytać, jest wynikiem tego, że lubię dużo myśleć. Lubię też pisać opisy (nie wiem, czy mi wychodzi). Głównie dlatego, że często piszę ze względu na ideę (nie pomysł). W tym potworku też mam kilka idei (jedna z nich jest postacią!).

Nie jest tak, że lubię wszystkie stworzone przez siebie postacie. Jest jedna, której nie lubię w szczególności. Może wiesz, która mogłaby to być? Nie jest jednak tak, że chcę, abyś również jej nie lubił/a. Spędziłam nad nią masę czasu, jej charakter wydaje się mi bardzo spójny. Ale jej nie lubię.

Mam plan. Przynajmniej z grubsza. Mój matematyczny mózg układa wszystko w logiczną całość podświadomie. Każdy wątek (który ogarniam) się kiedyś zamknie - trzeba tylko czekać i czytać!

Nienawidzę romansów. Filmy, książki (mangi ścierpię) - po prostu nie lubię, kiedy wątek romantyczny masz rzucony prosto w twarz. Nie. Bohaterowie, którzy w imię miłości zwalczają wszelkie przeciwności losu są najgorszym, co dla mnie istnieje. Gdzieś tam jednak napisałam, że coś, jakiś romansik też tutaj znajdziesz. I tak będzie. Nie rzucę ci nim w twarz, bohaterowie nie będą się do siebie kleić na każdym kroku i wygłaszać kiczowatych mów, jak to bardzo siebie kochają (czy to był spojler?). Miłość ma być w czynach/myślach, a nie w słowach. Przynajmniej nie 90% tekstu.

Nawiązując jeszcze do logiczności - wszystko w tekście jest logiczne. Mam na myśli Wyżeraczy, możliwość ich widzenia, przenoszenie dalekoprzestrzenne, przewodnictwo, materiały, z których są wykonane bronie na Wyżeraczy czy nawet deszcz we Froije. Logika!

Nie mam pojęcia jakie lody lubi Lou (czy którakolwiek z postaci). Kiedyś przeczytałam, że warto znać takie rzeczy. Ale po co? Nie mam pojęcia, jakie preferencje żywieniowe miał Harry czy Will (chociaż oni to zły przykład, oboje mieli raczej marny wybór). Wiem, że Ron zajadał się udkami z kurczaka, ale! Robił tak, ponieważ był przyzwyczajony, że Molly zawsze ich pod tym względem rozpieszczała (przez co z kolei miał później problem z szukaniem horkruksów). Do czego dążę? W przypadku Rona miało to sens, jakiś wpływ na postać/fabułę. Pewnie nigdy nawet nie będzie sceny, w której Lou miałaby wybierać smak lodów. Co więcej - smak lodów/ulubiony kolor/ulubiona piosenka - takie rzeczy są zmienne. Jeśli kiedykolwiek, którakolwiek z moim postaci będzie mówić o swoich preferencjach, nie będą one uwarunkowane tylko tym, że tak sobie zapisałam w zeszyciku.

Za to wszystkie moje postacie mają jakąś przeszłość. Nie wynotowałam jej w zeszyciku (właściwie mało w nim notuję), ale staram się to robić w ich charakterach. Jak mi nie wychodzi to się kajam :<.

Robocze imię Lou to Lulu. W pierwszych rozdziałach tak właśnie się nazywała. Później jednak zauważyłam gdzieś zdrobnienie imienia Lucas (chyba, nie pamiętam dokładnie) - Lou. I bardzo mi się spodobało - jako zdrobnienie. Dorobiłam więc do niego imię i tak Lulu stała się Luseanne.

Każda z postaci miała imię robocze. Na przykład Anna nazywała się Valentine. Cersa i Isce zaś Yi i Yan (tak, wiem, bardzo ambitnie, ale łatwiej było mi w ten sposób ich zapamiętać). Robocze imię Rough'a to Artan. Nawet prawie opublikowałam pierwszy rozdział właśnie z tym imieniem. Na szczęście szybko się zorientowałam, że w późniejszych rozdziałach używam innego.

Do pisana używam... notatek w telefonie (ponieważ piszę głównie nocą). Nie mam więc oglądu, ile tekstu zawiera rozdział. Później wysyłam notatkę na dysk, skąd to wklejam wszystko do dokumentu. I wtedy zazwyczaj dostaję małego szoku. Coś, co dla mnie mogłoby mieć dwie strony w Wordzie, tak naprawdę ma ich cztery lub pięć (albo osiem D: ).

Postacie, stworzone przez mnie osobiście, się mnie nie słuchają. To chyba nieprofesjonalne.  Często tak jest, że sobie coś wymyślę, a wchodzi całkiem inaczej. Dlaczego? Bo dana postać nie chce powiedzieć swojej kwestii! Podczas pisania, szczególnie dialogów, mam więc jedynie myśl przewodnią i tyle. To, co postacie mówią wychodzi w trakcie pisania - tak, jakby one same decydowały, co chcą powiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kursor pochodzi ze strony profilki.pl/strzalki/strzalki/Normal.cur